33 dniowe rekolekcje – dzień 13

33 dniowe rekolekcje – dzień 13

POSŁUSZEŃSTWO

Posłuszeństwo jest drogą do poświęcenia, do konsekracji. Czym jest poświecenie? Czym jest taka konsekracja? Najlepiej to zrozumieć na przykładzie Eucharystii. Kiedy chleb eucharystyczny zostaje konsekrowany, to nie da się go już odkonsekrować. Taką samą moc ma poświęcenie się Bogu. Z tym że Eucharystia jest konsekrowana natychmiast na słowa kapłana, Duch Święty działa tak, że Chrystus staje się obecny. Na tym polega cud. Ale w przypadku ludzi jest trochę inaczej. Wiemy, że w Kościele są tak zwane osoby konsekrowane. One też są konsekrowane Bogu, poświęcone Bogu, tylko że ta konsekracja nie dokonuje się natychmiast, nie dokonuje się trwale i nie dokonuje się doskonale, bo jesteśmy grzeszni, mamy wolną wolę. To, że ktoś złożył śluby rad ewangelicznych, nie znaczy, że już od tej chwili nie zgrzeszy. Wszedł jednak na drogę, która prowadzi do pełnej konsekracji. Można powiedzieć, że osoby konsekrowane są proroczym znakiem tego, kim wszyscy mamy się stać.

Odsłuchaj na YouTube

Widzimy to najpełniej w Maryi. Święty Paweł mówi: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). Kto bardziej niż Maryja może powiedzieć: „Żyje we mnie Chrystus”? Przecież to w Niej Słowo stało się ciałem. Kto bardziej niż Maryja może powtórzyć za kapłanem słowa Eucharystii: „To jest Ciało moje, to jest Krew moja”? W Maryi mamy najpełniejszą drogę do tego, żeby żył w nas Chrystus. Papież Paweł VI powiedział: „Jeżeli chcemy być chrześcijanami, to musimy stać się prawdziwie Maryjni”. Więc miłość do Maryi to nie jest jedna z wielu opcji. To jest nasze być albo nie być. Święty Jan Eudes mówił o zjednoczeniu serc, o zamianie serc. W takiej konsekracji dochodzi do tego, że Matka Boża daje mi Swoje serce, a ja daję Jej swoje. I tutaj wchodzimy w przestrzeń mistycznego zjednoczenia życia. Do tego zaproszeni są wszyscy chrześcijanie. W Księdze Izajasza czytamy: „Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać. Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi” (Iz 1,19-20). Widzimy, że uległość i posłuszeństwo to jest droga do wzrastania w konsekracji. Droga do wzrastania w poświęceniu, w bliskości Boga i w Jego obecności.

Z drugiej strony możemy zauważyć, że uległość i posłuszeństwo to są dwie rzeczy zadające śmierć mojemu osobistemu punktowi widzenia. Umiera mój egoizm, mój sposób patrzenia na świat, moje wyobrażenia, moje oczekiwania. Przez posłuszeństwo Bóg chce nas wprowadzić w większe zjednoczenie z Nim. Jezus mówi w Ewangelii: „Jeżeli ziarno nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). Mój egoizm ma we mnie obumrzeć. Święty Ignacy z Loyoli stwierdzał: „Większy jest ten, który zapiera się siebie niż ten, który wskrzesza umarłych”. Wskrzeszenie umarłych jest charyzmatem, jest łaską charyzmatyczną objawiającą działanie Boga, ale nie musi prowadzić do świętości. Może prowadzić – niestety – do pychy. Można sobie przypisać zasługi Boga, który daję łaski. Jezus mówił, że będą tacy, którzy powiedzą, że prorokowali, uzdrawiali i wyrzucali złe duchy w Jego imię, a On odpowie im: „Nigdy was nie znałem” (Mt 7,23). To znaczy, że posługa charyzmatyczna nie doprowadziła ich do znajomości Jezusa, do poznania Go. Dlatego Święty Ignacy mówił, że większy jest ten, który zapiera się siebie, który zadaje śmierć swojemu egoizmowi, który się umniejsza, żeby Chrystus w nim mógł żyć. I drogą do tego jest posłuszeństwo.

Święty Ludwik proponuje, żeby oddać Maryi swoje myśli, swoją wolę i swoje ciało. Żeby oddać myśli i zgodzić się, że będę wiedział tylko tyle, ile Bóg chce, o sobie, o swoim życiu, o tym, co się teraz dzieje. Święty Ludwik wskazywał, żeby – jeżeli będzie to potrzebne dla mojego zbawienia albo dla większej chwały Bożej – trzeba zgodzić się nawet na to, że Bóg może mi odebrać rozum. To już wejście w totalne zaufanie, w totalne zawierzenie Bogu, ufność, że On wie, co jest dobre. Święty Ludwik radził, żeby oddać Maryi swoją wole, to znaczy zgodzić się, żeby Ona przekonywała mnie do tego, czego Ona sama pragnie, zarówno w moim życiu, jak i w świecie. Żeby przekonywała mnie, zapraszała mnie, wprowadzała mnie w to, w jaki sposób Ona chce się mną posłużyć. Żeby innych przyprowadzić do Chrystusa. I wreszcie Święty Ludwik zachęcał, żeby oddać też ciało, zdrowie i śmierć. Wszystko, co do mnie należy. Maryjo, cały jestem Twój i wszystko, co moje, Twoim jest! Wszystkie dobra zewnętrzne, ale też wszystkie dobra wewnętrzne. Wszystkie łaski, wszystkie zasługi, wszystkie dary, talenty. Wszystko, Maryjo, jest Twoje.

Chcę cię zachęcić, żebyś dzisiaj przeżył dzień w takiej uległości Matce Bożej. W uległości Maryi. Powtarzaj w różnych momentach dnia: „Maryjo, prowadź mnie, ufam Tobie”. Przed swoimi zajęciami, nauką czy pracą, westchnij aktem strzelistym: „Maryjo, wprowadź mnie w tę pracę, wprowadź mnie w tę relację, w to spotkanie z osobą, z którą mam się spotkać. Prowadź mnie”. Pozwól, żeby Maryja Cię dzisiaj prowadziła. Bądź Jej posłuszny.

Źródło: www.jednoserce.org

Komentowanie jest wyłączone.