I. Zarys duszpasterstwa w Wieliczce
Tam gdzie jest człowiek, tam podąża Kościół, bo – jak zauważył nasz wielki Rodak bł. Jan Paweł II – człowiek jest drogą Kościoła. Tak było w średniowieczu i tak jest dzisiaj. Opieka duszpasterska jest najważniejszym wymiarem działalności Kościoła, bo poprzez nią realizuje się misyjny nakaz Jezusa, Jego testament: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. (Mt 28, 19)
Głoszenie Dobrej Nowiny i sprawowanie sakramentów stanowi o sensie istnienia Wspólnoty Kościoła. To świadectwo życia ewangelicznego zawsze odnosi się do konkretnych ludzi, w realiach czasów, w których przypadło im żyć, aby poprzez to życie zmierzać na spotkanie ze Stwórcą.
POCZĄTKI
Nim postawiono pierwszy ołtarz chrześcijański w Wieliczce sprawowano kult pogański, jak podaje prof. Ludwik Młynek[i] – w miejscu, gdzie dzisiaj stoi wielki ołtarz z obrazem św. Klemensa… Z kultem tym związana koniecznie była postać kapłana pogańskiego, który wedle tegoż autora sprawował posługi religijne nie tylko wobec współmieszkańców ale i wobec książęcych mieszkańców Wawelu. Już w tych pradawnych czasach jego posługa związana była z czerpaniem korzyści z warzenia soli wypływającej ze słoną wodą. To jednak czasy nie dość udokumentowane i na tej wzmiance trzeba nam poprzestać.
Trudno wskazać na pierwsze sposoby duszpasterzowania w osadzie solnej. To, co odnajdujemy na kartach historycznych annałów świadczy o tym, że wszelkie najstarsze wzmianki o duszpasterstwie na terenie Wieliczki, są ściśle związane z istniejącym na tych terenach warzelnictwem. Przypuszczalnie w pierwszej połowie XI wieku[ii] na stałe osiedlili się w Wieliczce oo. Benedyktyni, którzy w górniczej osadzie propagowali dewizę swego zakonodawcy ora et labora – módl się i pracuj. Ta zasada życia chrześcijańskiego upowszechniana była przez mnichów z Tyńca w wielickiej parafii pośród mieszkających tu górników, pasterzy, rolników i rzemieślników z taką mocą, że doprowadziła do przeobrażenia osady w górnicze miasteczko. Najstarszym zachowanym dokumentem poświadczającym istnienie tutaj parafii powierzonej duchowej trosce oo. Benedyktynów z Tyńca jest bulla papieża Grzegorza IX z 1229r.[iii]
Na wzmiankę zasługuje też patronalny tytuł kościoła wielickiego, który także jest związany z historią mnichów benedyktyńskich upowszechniających jego kult w Europie.[iv] Hagiografia św. Klemensa – trzeciego następcy św. Piotra apostoła na biskupim tronie Rzymu – wiąże go z patronatem nad górnikami z racji jego zesłania do kopalń Chersonezu Taurydzkiego (dzisiejszy Krym), gdzie wśród ok. 2000 chrześcijan-skazańców głosił naukę Chrystusową, za co został skazany przez cesarza na śmierć i wrzucony do Morza Czarnego z kotwicą u szyi. Stąd jego wczesne powiązanie z patronatem nad pracującymi w kopalniach górnikami. Jak widać duchowa troska o lud wielicki nie przypadkowo powierzona została temu patronowi.
Benedyktyni są pierwszymi zwiastunami Dobrej Nowiny, którzy zamieszkali poród wielickiego ludu podejmując się trudu opieki duszpasterskiej, ale jak łatwo się domyślić nie byli oni jedynymi duchownymi na tym terenie. Kolejnym więc wzmiankowanym w dokumentach historycznych zakonem mającym swą siedzibę w Wieliczce, a raczej na jej obrzeżach (trzeba przypomnieć, że miasto średniowieczne zamykało się w obrębie murów obronnych), był konwent szpitalny Kanoników Regularnych zwanych „duchakami”, który archeolodzy datują na wiek XIII. Z konwentem związany był kościół św. Krzyża w stylu romańskim.[v] Opieka szpitalna, jako jeden z wymiarów świadczenia chrześcijańskiego miłosierdzia, była szczególnym charyzmatem zakonu duchaków założonego w XII wieku przez eks-templariusza bł. Gwidona z Montpellier. W górniczym miasteczku niewątpliwie ten typ opieki był szczególnie potrzebny, biorąc pod uwagę średniowieczne metody prac wydobywczych. Duchacy wpisali się więc w głoszenie Dobrej Nowiny w sposób bardzo konkretny i trafnie wyrażający ideę miłosierdzia chrześcijańskiego. Troska nie tylko o ducha ale również o ciało człowieka…
Z biegiem lat pojawił się i drugi szpitalik Świętego Ducha z myślą o poszkodowanych górnikach i ubogiej warstwie mieszkańców Wieliczki. I tutaj, obok ukojenia cierpień ciała można było koić cierpienie ducha w kaplicy Świętego Ducha. Ów zespół szpitala i kaplicy zlokalizowany był w miejscu dzisiejszego magistratu.[vi]
ZMAGANIA
Na owocność życia parafialnego składają się trzy czynniki: łaska Boża, której nigdy nie brakuje, osoba pasterza dusz, który animuje działania religijne na rzecz zbawienia powierzonych sobie ludzi oraz sami ludzie, wierni, określani w Biblii obrazowo jako owczarnia… O ile pierwszy czynnik zawsze jest udany, a ostatni bywa zróżnicowany (bo w każdej parafii znajdą się ludzie zaangażowani w życie Kościoła, obojętni oraz walczący z religią) to ten środkowy jest najmniej pewny. Kapłan z ludzi brany dla ludzi jest ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga – podpowiada nam świadectwo Pisma Świętego (Hbr 5, 1). A, że ludzie są różni, to i kapłani różnie podchodzą do podejmowania opieki duszpasterskiej. Także i historia wielickiej parafii jest tego żywym świadectwem.
Na przestrzeni historii wpływ na obsadzanie stanowisk kościelnych wywierały względy polityczne, co można już zauważyć za rządów Kazimierza Wielkiego. Wówczas to proboszczami wielickimi nie są już tylko mnisi tynieccy, ale również: Jan, kanonik wrocławski, studiujący prawo kanoniczne; Piotr z Olesna, również w ziem wrocławskich – ten nie wypełniał swoich obowiązków kościelnych w Wieliczce przez ponad rok, co zaowocowało usunięciem go ze stanowiska przez samego papieża, a późniejsze wstawiennictwo króla Kazimierza przywróciło go na to stanowisko.[vii]
Jak łatwo się domyślić wielu chętnych zapatrywało się na wielickie probostwo z racji jego hojnego uposażenia związanego z przywilejami króla w postaci „białego złota” wydobywanego na coraz większą skalę.
Dla dopełnienia historycznej prawdy należy podać kilku przedstawicieli plebanów wielickich, którzy nie „minęli się” z powołaniem, ale gorliwie dopełniali dzieła duszpasterzowania. Wspomniany na dalszych stronicach ks. Mikołaj Rudnicki, który zjednoczył duchowieństwo wielickie w dziele posługi duchowej nadając rytm wspólnym przedsięwzięciom poszczególnych duszpasterstw związanych z trzema ówczesnymi kościołami. Dalej – ks. Maciej Blandowski, zasłużony zarówno na niwie krzewienia wiary, jak i wychowania poprzez edukację szkolną w duchu patriotycznym. Również ks. Zygmunt Golian, choć duszpasterzował jedynie 4 lata wiele Ducha Bożego tchnął w życie parafii, jako znakomity kaznodzieja, człowiek modlitwy i ascezy oraz pracowity włodarz świątyni.
OBOWIĄZKI
Rozrastająca się społeczność parafii wielickiej poddawała się prawom rządzącym średniowieczną pobożnością poprzez podejmowanie fundacji i darowizn. Dość oczywistą była ta związana z codziennym sprawowaniem Mszy świętej o świcie dla robotników żupy.[viii] Z biegiem lat do posługi duchowej wśród górników żupy solnej oddelegowano osobnego kapelana, do którego obowiązków należało: odprawianie nabożeństw w kaplicy zamkowej oraz w kaplicy św. Antoniego urządzonej w jednej z podziemnych komór kopalni. Pierwszą taką Mszę odprawiono w 1698r. Od roku 1800 urząd kapelana górniczego przeszedł pod opiekę samych proboszczów wielickich.[ix]
Przy parafii działała, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, szkoła parafialna, jednak nie posiadała zbyt wielu uczniów. Ciekawostką, o której warto wspomnieć przy okazji obowiązków duszpasterskich jest swoisty podział obowiązków między duszpasterzami wielickimi. Zapoczątkował go ks. Mikołaj Rudnicki w XVI wieku tworząc Wspólnotę księży, obsługujących wielickie kościoły – chodzi o kościół św. Klemensa, św. Krzyża i św. Ducha. Dla łacińskiej nazwy – Communitatem sacerdotum mansionariorum Vielicensium – zwano w średniowieczu takie wspólnoty mansjonarzami. Otrzymali oni swój statut wedle którego podział obowiązków był następujący: proboszcz kościoła św. Klemensa nosił tytuł <prepozyta>[x] czyli przewodniczącego wspólnoty duszpasterskiej, zaś przełożeni pozostałych kościołów byli <ekspozytami> czyli przedstawicielami głównego plebana wielickiego. Do dzisiaj wielickim proboszczom przysługuje tytuł prepozytów, choć jest on w dobie podziału miasta na odrębne parafie, wyłącznie honorowy.
POWIEW REFORMY
Wiek szesnasty przyniósł ze sobą szeroki nurt reformatorski, którego główną postacią staje się na kartach historii Marcin Luter. I miasteczko górnicze znalazło się w nurcie prądów religijnych epoki, choćby dlatego, że ludność migrowała – wielu było pracowników kopalni z niemieckim pochodzeniem. Prawdą, którą koniecznie trzeba zauważyć, jest również fakt wspomniany już wyżej – nie trafności drugiego „czynnika” owocności życia parafialnego: otóż, duchowieństwo wielickie bardziej zwracało uwagę na profity wynikające z tego prestiżowego miejsca pracy aniżeli na obowiązki duszpasterskie, które poważnie zostały zaniedbane, co już też na jednym przykładzie wspomniałem.
Pierwszy był zbór kalwiński, który powstał po 1556r., a kolejnym prawdopodobnie – ariański, powstały w okresie lat osiemdziesiątych XVI wieku.[xi] Zbory ariańskie niemalże kwitły po okolicy za sprawą bogatej rodziny żupników wielickich – Morsztynów z Raciborska. Dopiero rok 1785 położył kres ich wpływom, kiedy to znajdujący się podówczas w rękach arian kościół parafialny, popękał w wyniku trzęsienia ziemi.
Do działań wymierzonych w zahamowanie zjawisk reformacyjnych należy zaliczyć budowę kościoła św. Sebastiana i sprowadzenie do posługi w nim ojca z zakonu Bernardynów z pobliskiego Krakowa. Stało się to dzięki osobistemu zaangażowaniu żupnika Sebastiana Lubomirskiego. Drugim ruchem obrony przed herezją odłączonych było podjęcie budowy klasztoru zreformowanych Franciszkanów, potocznie zwanych Reformatami, by krzewili pobożność katolicką poprzez gorliwe kazania i nabożeństwa. Kościół św. Franciszka stanął w Wieliczce w 1628r. zaś klasztor w 1655r. Pierwszy, drewniany, kościół klasztorny spłonął w roku 1718 dzieląc tym samym los wielu Wieliczan, którzy dotknięci zostali 4 wielkimi pożarami w okresie trzydziestolecia. Z pobieżnych informacji wynika, że była jeszcze kaplica, którą opiekowali się Księża Jezuici.[xii] Ich osiedlenie w Wieliczce związane było z uposażeniem salinarnym, jakie zyskali od króla Zygmunta III na czas budowy kościoła św. Piotra w Krakowie, dzisiaj przy ul. Grodzkiej.
POD RZĄDAMI AUSTRII
Wraz z pierwszym rozbiorem Polski Wieliczka znalazła się w zarządzie monarchii habsburskiej. Pociągnęło to za sobą ruch kolonizacji germańskiej – w dużej mierze wyznania ewangelickiego.[xiii] Wiadoma polityka zaborców zmierzała do wyrugowania życia zakonnego, jako zamkniętych enklaw strzegących ducha patriotycznego, toteż władze austriackie zlikwidowały kaplicę jezuitów oraz szpital Świętego Ducha prowadzony przez zakon duchaków.[xiv]
Nowe władze wprowadzały nowe porządki. Zakończono praktykę pochówków przykościelnych. Zaczęto więc starania o nowy cmentarz – ówczesny proboszcz ks. Andrzej Danek wraz z Julią Langerową, prezesową Towarzystwa dobroczynności, przy współudziale wielickich salin i Magistratu – na ziemiach będących beneficjami dawnego szpitala Świętego Ducha[xv], gdzie po dziś dzień wieliccy parafianie znajdują miejsce doczesnego spoczynku w oczekiwaniu na dzień zmartwychwstania.
Z biegiem lat zrodziła się potrzeba otoczenia opieką dzieci, co Rada Miejska uczyniła poprzez budowę ochronki i sprowadzenie do opieki nad nią Sióstr Felicjanek. Ta inicjatywa spotkała się ze społecznym uznaniem, czego wyrazem było zgromadzenie funduszy od mieszkańców na cel tej budowy. Pobożność chrześcijańska opiera się na Największym Przykazaniu – Przykazaniu Miłości – toteż i oo. Reformaci nie pozostali bez przykładu i ofiarowali na ten cel społeczny pieniądze pozyskane ze sprzedaży srebrnych naczyń liturgicznych z klasztoru. Z powodu zmieniającej się sytuacji społecznej, kiedy robotnicze obowiązki rodziców kolidowały z koniecznością opieki nad dziećmi powołano do istnienia i drugą ochronkę – salinarną, której prowadzenie również powierzono Siostrom Felicjankom.[xvi]
CZASY NOWE
Jak chodzi o bliższą nam rzeczywistość historyczną można w niej wiele dostrzec punktów zbieżnych z dzisiejszymi realiami. Otóż, kolejni proboszczowie wieliccy, po 1806 r. zajmowali się upiększaniem i utrzymaniem świątyni w stanie należytym do oddawania na tym miejscu czci Bogu. Tą gospodarczą stroną zajmowali się: ks. Stanisław Osuchowski, ks. Zygmunt Golian, ks. Józef Śliwa, ks. Władysława Grohs, ks. Kazimierz Gałoński, a w obecnym wieku ks. Zbigniew Gerle, ks. Andrzej Kamiński i obecny proboszcz – ks. Wojciech Olszowski.
Choć właśnie te materialne (budowlane) osiągnięcia są ściśle historycznie udokumentowane, to nie brakowało wysiłków podejmowanych i w dziedzinie duchowego budowania wspólnoty parafii. Ponieważ jest to zwyczajny rys posługi kapłańskiej to nie poświęca się mu specjalnych przyczynków naukowych. Jedynie wdzięczna pamięć wiernych, którzy szli za głosem pasterzy odkrywających piękno Bożego Słowa, którzy zanurzali się w świat Bożej łaski poprzez praktykowanie modlitwy na nabożeństwach i napełnianie się mocą Bożych sakramentów, staje się niezatartym śladem w duszpasterskiej działalności wielickich pasterzy. Ambona – katecheza – sakramenty i nabożeństwa pozostają żywym epitafium odciśniętym na duszach Wieliczan. Oni sami zaś wdzięczni za tę zwyczajną wierność kapłańskiej posłudze zaznaczają w pamięci potomnych zasługi duszpasterzy na polu krzewienia wiary poprzez fundowanie pośmiertnych epitafiów, które zdobią ściany parafialnego kościoła.
O pobożności wielickiej parafii niech świadczą bractwa, które otaczają swoją obecnością parafię – wśród nich najstarsze: Bractwo nieustającej czci Przenajświętszego Sakramentu, którego powstanie przypada na rok 1898. Zawieruchy wojenne przyćmiły to dzieło, które niedawno doczekało się odnowienia (1995 rok) w formie codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu.
[i] Dzieje parafji wielickiej w zarysie, Ludwik Młynek, Kraków 1935r., s. 9 – 10.
[ii] Tamże, s. 11.
[iii] Początki osadnictwa na terenie Wieliczki, A. Jodłowski, w: Wieliczka. Dzieje miasta, Kraków 1990r., red. S. Gawęda, A. Jodłowski, J. Piotrowicz, s. 55.
[iv] Dzieje miasta Wieliczki w wiekach średnich., J. Piotrowicz, w: Wieliczka. Dzieje miasta…,s. 75.
[v] Tamże, s. 75.
[vi] Tamże, s. 86
[vii] Tamże, s. 85.
[viii] Tamże, s. 109-110.
[ix] Dzieje parafji wielickiej w zarysie…, s. 29-30.
[x] Tamże, s. 21-22.
[xi] Dole i niedole Wieliczki za panowania ostatnich Jagiellonów i królów elekcyjnych, J. Piotrowicz, w: Wieliczka. Dzieje miasta…, s. 163.
[xii] Tamże, s. 164.
[xiii] Wieliczka pod rządami austriackimi, S. Gawęda, w: Wieliczka. Dzieje miasta…, s. 203.
[xiv] Tamże, s. 204.
[xv] Dzieje parafji wielickiej w zarysie…, s. 39.
[xvi] Wieliczka pod rządami austriackimi, S. Gawęda, w: Wieliczka. Dzieje …, s. 212.